niedziela, 30 marca 2014

Karta II

Jasmine uporczywie wpatrywała się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą leżało ciało.
- Może Ci się tylko wydawało? Byłaś taka zdenerwowana.... - Głęboki męski głos przerwał ciszę.
Jass, odwróciła się bokiem, tak aby nie tracić oczu z miejsca "znaleziska".
- Ono naprawdę tu leżało..- Przerwała by za chwilę dodać - Widziałam je... czułam! - odwróciła się by pochylić się nad rowem. Wyciągnęła palce i dotknęła czarnego, połyskującego kamyka. Wzięła go w rękę i obróciła.
- Zimny...-Wyszeptała pod nosem na tyle głośno że stojący za nią chłopak widząc jej  znalezisko kucnął obok niej.
- Ojciec ma szkatułkę z trzema takimi - Wciągnął powietrze i wyciągnął rękę do dziewczyny, która po chwili zastanowienia położyła na niej kamyczek.
- Dziwne - zszokowany spojrzał w duże oczy Jasmine.
- Ale co? - Irytacja w ich głosie była na tyle wyczuwalna  że jego wzrok znów spoczął na przedmiocie.
- Mówiłaś że jest zimny. Mnie się wydaje gorący.- Dziewczyna zabrała mu kamień i z przekonaniem stwierdziła że Trevorowi może się to tylko wydawać.
- Przecież on jest zimny jak lód! Jaja sobie robisz?- Wstała i odeszła parę kroków.
Nagle ni stąd ni z owąd Kamyk zaświecił się na jasny, złoto brązowy kolor.
- Widziałeś?!-  Odwróciła się z powrotem w stronę chłopaka jednak ten stał już przy czarnym aucie.
Bez słowa podeszła schowała kamyk do kieszeni i wsiadła na przednie siedzenie. Chłopak także bez słowa zajął miejsce za kierownicą i odpalił silnik.
- Nie mów o nim nikomu. Dobrze?- Wyszeptała gdy byli już wystarczająco blisko domu jej ojca.
- Spoko - Czuł jednak zawód że nie będzie mógł się podzielić tą informacją z ojczymem który na pewno wie co to za kamienie.
- O tym trupie też nie - po krótkiej chwili ciszy, wystarczającej by zauważyć jego wahanie się dodała - Proszę.
- Nie myślisz że oni powinni o tym wiedzieć? - "O tym co widziałaś"  Wierzył dziewczynie. Był przekonany że widziała coś co wstrząsnęło nią tak bardzo że się schroniła w ramionach, znienawidzonego, przyrodniego brata. Dziwiło go jednak szybkość z jaką dziewczyna się otrząsnęła zwracając całą swoją uwagę na jakimś tam kamyku.
- Nie. Proszę, uznali by że jest coś ze mną nie tak! No proszę Cię, pomyśl, widziałam trupa który nagle zniknął? Gdzie by miał uciec? Przecież nie żył!- Wyrzucała z siebie słowa przez dobre pięć minut wszystko żywo gestykulując rękoma. Nie chciała by uznali ją za wariatkę. -Po za tym ja nie jestem do końca pewna czy to co widziałam jest prawdą - Wyszeptała choć bardzo dobrze wiedziała co widziała.
- Dobrze, jak chcesz. Ja im nie powiem, ale zastanów się czy ty nie chciałabyś im powiedzieć - Zgasił silnik a dziewczyna jakby się ocknęła bo jeśli sądziła że miała zły humor to teraz była pewna że jest jeszcze gorzej.
- Miałeś mnie odwieść do domu -
- Tak, ale tata prosił byś weszła na chwilę do nas, chciałby jeszcze z tobą porozmawiać i dać Ci klucze - Wiedziała że mogła się kłócić ile chce a on i tak jej teraz nie odwiedzie. Otworzyła drzwiczki auta i chwiejnie ruszyła w stronę domu. Nim zdążyła dojść w otwartych na oścież drzwiach stanął mały Marco.
- Uwaszaj na zchodach- "Ma uroczy głos" Pomyślała czując sympatie do chłopca.
- Dzięki - Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko na co chłopczyk odpowiedział tym samym.
Idący za nią Trevor z przekonaniem kręcił głową. Był pewny że ta dwójka się polubi.
Jasmine wchodząc w drzwi poczuła intensywny zapach jaśminu. Weszła do salonu jak i wcześniej zajęła miejsce przy kominku. Siedzący nieopodal ojciec podniósł wzrok
- Musimy omówić parę spraw. Wybacz kochanie ale nie mogę się zgodzić na twoje samodzielne mieszkanie. Twoja matka chciała byś zamieszkała ze mną i bym się tobą opiekował a ja nie zamierzam zlekceważyć jej prośby - Wszystko na jednym oddechu wypadło mężczyźnie z ust.
- Rozmawiałeś z matką?- Szok dziewczyny był nie do opisania. Miała ochotę wejść do paleniska i spłonąć jak najszybciej.
- Tak, niedługo przed jej śmiercią, często dzwoniłem, upewniając się że wszystko z wami okej - Poczuła się podwójnie zdradzona. Ojciec dzwonił ale nie do niej, a matka nigdy jej nie mówiła że z nim rozmawiała.
- Dobra, teraz możesz pojechać pozałatwiać swoje sprawy ze znajomymi i zabrać resztę rzeczy. Przyjedzie po Ciebie albo Trevor albo Jake. Klucze i kase masz na kominku. - Znów zalał ją potok słów chociaż nie zwracała na niego uwagi wciąż będąc myślami przy sprawie telefonu.
- Dobrze. - Wzięła klucze zostawiając pięćset złoty na półce komina. - Nie chcę twoich pieniędzy.
Wychodząc usłyszała tylko westchnienie i swoje imię.
Podeszła do auta i wsiadła. Jake siedząc za kierownicą nie odezwał się do niej póki nie dojechali pod dom dziewczyny. Chociaż to co powiedział zabrzmiało tylko jak "Przyjadę jak zadzwonisz", podał jej swój numer i odjechał zostawiając dziewczynę pod domem.
Jasmine weszła do pustego domu, zamknęła drzwi i zaczęła sprzątać.
 Gdy skończyła wysłała sms do Alexa, Sam'yiego i Marice:
"Bądź o dziesiątej na placyku. Kissy Kissy Jass ;)" 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Taki bardzo krótki rozdział oznajmiający mój powrót :) Długo nie pisałam nic z różnych powodów,  ale teraz  wrócę pisząc resztę opowiadania starając się go doprowadzić do końca :) Następny rozdział : 3 lub 4 kwietnia :) Pozdrawiam Lady Time ;> 
P.S. Chciałaś to masz Justyna <3 ;* 

5 komentarzy:

  1. Uwagi techniczne:
    Brakuje mi przecinków wielu momentach.
    Pisze się "poza", a nie "po za". Także w dialogach nie zwraca się do kogoś z dużej litery, nie "Cię", a "cię".
    Dialogi powinny wyglądać tak:
    "- Boję się, że uznają mnie za wariatkę - wsuwa pasmo włosów za ucho i wzdycha.
    - Nie wydaje mi się, żeby w ogóle ci uwierzyli - powinien ją pocieszyć, ale nie wiedział jak. - Dość trudno uwierzyć w trupa, który zniknął."
    Treść:
    Krótka, ale dobra.
    Czuję, że relacje Jass z ojcem szybko się nie ułożą.
    Trevor mógłby być dobrym bratem, gdyby nie był chamem.
    Max jest świetny, już go lubię :)

    Czekam na nn ^^

    Pozdrawiam,
    Cleo M. Cullen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za cenne rady! Na pewno postaram się do nich dostosować :) Myślę że ten komentarz bardzo mi pomógł z niektórymi moimi takimi problemikami :) ~~ Pozdrawia wdzięczna Lady Time :)

      Usuń
  2. Gdy zobaczyłam że pojawił się nowy rozdział w jednej chwili na mojej twarzy zagościł uśmiech.Cieszę się z twojego powrotu i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh kocham, kocham, kocham.
    Kilka dni temu sądziłam że opuściłaś nas, tego bloga ale kiedy oznajmiłaś mi że dodajesz...Bardzo się ucieszyłam :*
    Rozdział jest naprawdę super chociaż znajdzie się kilka błędów. Na początku myślałam że to będzie takie normalne opowiadanie a tu nagle 'świecący kamień" woww!!!
    PS: cieszę się że go dodałaś i nadal będę cię zmuszała do dodania przyjaciółko <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został nominowany do LBA. więcej info u mnie http://the-dark-site-of-olympia.blogspot.co.at/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń